Seks, miłość, rywalizacja cz.1 |
Seks, miłość, rywalizacja Otello jest przykładem, jak zazdrość i zawiść są sprzężone ze sobą. Z psychoterapeutą Maciejem Musiałem rozmawia Dorota Karaś Rodzimy się z zawiścią? Tak. A z zazdrością? W pewnym sensie też. Jeden z nurtów współczesnej psychoanalizy mówi, że niemowlę rodzi się z pewną nieświadomą wiedzą na temat rzeczywistości. Na przykład, że dziecko przychodzi na świat, "wiedząc", że jest matka, która ma dobry pokarm dla niego. W rozwoju człowieka najpierw dominuje właśnie relacja dziecka z matką. Z perspektywy dziecka te dwie osoby tworzą jedność. I właśnie w tej relacji wzbudza się zawiść. Zakłada się również, że dziecko rodzi się z nieświadomym wyobrażeniem, że "rzeczy w świecie" i ono samo powstaje z połączenia między, że tak powiem, wklęsłym i wypukłym, z połączenia elementów różniących się od siebie - ojca i matki. Psychoanaliza opisuje zjawiska nazywane kompleksem Edypa. Dziecko dostrzega parę rodziców i w tej już trójkątnej relacji przeżywa zazdrość. Zawiść uznajemy za wrodzoną, a zazdrość opiera się na zawiści. Startujemy z tym samym poziomem zawiści? Dzieci, przychodząc na świat, różnią się między sobą, nie są białymi tablicami, tabula rasa, które później zostają zapisane przez środowisko, wychowanie. Rodzimy się z pewnym określonym poziomem lęku, agresji i zawiści. Dzieci z wysokim poziomem wrodzonej zawiści czy zazdrości mają utrudniony rozwój. Dlaczego? Bo jeśli dziecko zawistnie atakuje matkę, niszczy ją, to nie może z niej czerpać dobrych rzeczy. Zawiść niszczy to, co jest potrzebne do rozwoju. To jest jak podcinanie gałęzi, na której się siedzi. |